niedziela, 2 marca 2014

Opowieści

   Pewnego razu, gdy oddaliłem się od mamy i beztrosko bawiłem się, zauważyłem, że przygląda mi się puma. Zacząłem uciekać. Biegłem i biegłem, aż nagle zobaczyłem rzekę i drzewo przewrócone na nią. Wszedłem na to drzewo. Drapieżnik był tuż za mną. Bardzo się bałem i wtedy pień się złamał. Wpadłem do rzeki. Puma zaczęła biegnąć do kamieni na wodospadzie, które były przede mną. Począłem schodzić ze złamanego kawałka drzewa, ale, niestety, nie umiałem pływać. Zwierz już miał mnie złapać, lecz uciekłem na ląd. Duży kot za mną biegł, w końcu mnie dogonił i zadrapał mnie w nos i łapę. Zacząłem płakać i krzyczeć. W tym momencie usłyszałem potężny ryk. Odwróciłem się i zobaczyłem moją mamę. Na szczęście mama zdążyła mnie uratować. Puma wycofała się i wszystko dobrze się skończyło. 
  Po tej przygodzie udałem si do mojego wujka Baloo, który obchodził urodziny. Na uroczystości spotkałem człowieka. Baloo powiedział mi, że to chłopiec Mowgli wychowany przez wilcza rodzinę. Bardzo mi się spodobał, bo miał niebieskie oczy jak morze i radosna twarz. Pomyślałem, że może zostanie moim przyjacielem. Podszedłem do niego i zaproponowałem wspólną zabawę. Okazał się, ze świetnie się rozumiemy i mamy podobne poczucie humoru. Razem z jego przyjaciółką Bagherrą graliśmy w chowanego. Po powrocie do domu już tęskniłem za Mowglim. Myślę, że będę często się z nim spotykał.